Sidor som bilder
PDF
ePub

prawnictwa, ale nierównie większą znajomość biblii, a z ojców kościelnych przytacza zdania Ambrozego i zdania Syxta II papieża, znane pod imieniem Xista pitagoryka.

Ale losy narodu w losach jego xiążąt wskazując, co dla czasów w których pisal, mianowicie w rozrywaniu Polski pod następcami Chrobrego, nie było nie stosowne, Miorsz nie zamilcza lat w których xiążęta owi panowali, i choć dziełko jego było kroniką a nie rocznikiem, rok jednak nietylko głośnemi z dziejów obcych zdarzeniami ciągle natraca, ale niekiedy oblicza go nawet najściślej. Grak, powiada on, kwitnął na lat 400 z górą przed Chrystusem, a blisko na lat sto przed Alexandrem macedońskim; wiek Lestka I oznaczony jest u niego dostatecznie wojnami z tymże Alexandrem, jak znowu wiek Lestka II i III wojnami z Juliusem Cezarem. Przy Lestku III nie zaniedbał on dodać i tę okoliczność, iż za tego króla Chrystus narodził się. Po takich wyznaniach nie można go o nierzetelność posądzać; nie przenosi on zdarzeń prawdziwych w inną epokę; nic zmyśla też ich ani fałszuje umyślnie własnemi przydatkami; myli się jako człowiek składając w jedno wiadomości różnorodne, ale zostawia drugim możność sprostowania tego w czem chybil. Nie udaje, jak to wielu podziśdzień jeszcze mniema, dziejów obcych za nasze; idzie za źródłami na które wyraźnie się powołał i okazuje rzadką przezorność w tem, że chronologię przy Graku dobitniej oznaczywszy, ułatwił tem samem oddzielenie dziejów starożytnych lechickich od dziejów Polski. Nie jego wina, że tych lęchickich czyli starożytnych ilirodackich dziejów odszukać nie mogli poźniejsi uczeni w greckich i rzymskich źródłach, i

́) Dziwna jest dlaczego Długosz i inni heraldycy nasi Miorsza jako przodka Korabitów wymieniając, zamilczają zupełnie jego stan. Zdaje się, że pisząc w czasach kiedy celibat u rzymskokatolickiego duchowieństwa najsurowiej był przestrzegany, unikali wzmianki o tem, co mogło być powodem zgorszenia. W XI wieku duchowni, wyższe nawet dostojeństwa piastujący, byli żonaci, jak to między innemi widać także z kroniki Kozmy pragskiego. Xiędzem tedy prawdopodobnie był i nasz Miorsz, i widoczny ślad tego mamy w jego kronice.

że dotąd jeszcze albo je gwałtem w czasy pochrystusowe wśrubować usiłują, albo jako wierutne brednie odrzucają.

O ile atoli ostrożniejszy od innych jest Miorsz w oznaczeniu czasu, o tyle mętniejsze były wyobrażenia jego o miejscowości, co też niekorzystnie na wyłuszczenie zdarzeń samych oddziaływało. Zmieszawszy Antara z Wandalem, miesza i okolice Iliryku z okolicami nadwiślańskiemi; nie odróżnia przodków naszych starożytnych od nas samych jako narodu nowego, dowolnie imion Poloni, Lechita lub też Wandali używając. Rozwiódł się z listem skityjskiego Ateasa, pochwyconym z xięgi listów Alexandrowych, bo mniemal, i w tem zapewne nie myli się, że państwo Ateasowe aż w ziemie Polski sięgało; ale zdaje się nie wiedzieć tego, że wojna tego króla z Macedonami należy do dziejów lechickich głównie tem tylko, iż Trybalowio którzy część jedną lęchickiego państwa pod Grakiem stanowili, z wojny owej korzystając uderzyli na wracającego z niej Filipa i klęskę mu niemałą zadawszy, odebrali łup wszystek. W innem znowu miejscu spomniana w wyprawach Alexandra Pannonia i Pannonowie, któremto imieniem poźniejsi pisarze rzymscy zarówno kraj między Dunajem i Sawą, jakoteż i sąsiednią Macedonom Peonię nazywają, wyłożył sobie Miorsz przez Węgry, opierając się więc na wzmiance o jakiemś mieście Karantas i o przyległej do niego krainie, sprowadza Alexandra do Krakowa, i robi uczestniczką tejże sławy ziemię sieradzką, choć ta wcale na boku leżała, ale była siedliskiem autora rodziny, i podobno też jego samego. Poźniej pisarze szląscy z większą trafnością na pozór, ale z jednaką niezgrabnością co do istoty, odnieśli ten zaszczyt do swojej świętej Silesii.

Miorsz tedy jako pisarz, pod względem sposobu w jaki różnorodne wiadomości skojarzył, nie ma żadnej zalety; krzywiące się tuowdzie w narodzie wyobrażenia o swojem pochodzeniu nietylko nie zostały przezeń sprostowane, ale pozorna uczonością pochwycone w nowy zamęt. W tem swojem zwichnieniu znalazły one trwałą podstawę w jego kronice, na której

się wszyscy przez długie lata opierali. Atoli ma ona zalety jako pomnik najdawniejszy kronikarstwa naszego, a to tem większe, że autor jej, nawet tam gdzie się myli, postępuje sobie sumiennie, tak iż błędy jego przejrzeć można aż do dna, i zbadać istotę opowiedzianych zdarzeń, a oraz poznać jak, co i z czego w kronice jego powstawało; a gdy źródła ilirodackiej historyi po większej części już zaginęły, z niej oto daje się jeszcze wykryć niejedna arcycenna wiadomość na którą dziś nigdzie więcej nie natrafiamy. Wszechstronne rozpatrzenie się w tej kronice jest dla nas nieskończenie ważne z tąd, że dopiero za pomocą takiego rozpatrzenia się można dokładnie ocenić praco każdego z kronikarzy następnych i powziąć pewne skazówki według których wszystkie źródła o pochodzeniu Słowian mówiące do jednego ogniska sprowadziwszy, postąpić możem o krok wyżej w poznaniu własnego narodu.

Rękopisma.

I. Szamotulskiego, pisany roku 1426 jak utrzy muje Lengnich; a według J. W. Bandtkiego roku 1471 na papierze, w dwoch kolumnach, w formacie arkuszowym podobno. Na pierwszej karcie u dołu jest napis dawny złocistemi głoskami: Liber magnifici domi (domini) Petri de Schamotuli Castellani et Capitanei Poznanieñ. 1471. Jest w tym rękopismic prócz Miorsza kroniki, nie oddzielonej od dopełnień doprowadzonych powieścią ciągłą tylko do osadzenia Romana xięcia ruskiego na tronie halickim; także kronika Gawła mnicha i dwa roczniki. Znajdował się do roku 1831 w bibliotece pulawskiej, atoli przy rozszarpaniu jej w tymże roku niewiadomo gdzie się podział w Petersburgu dokąd znaczną część tej biblioteki zawieziono, nie ma go; nie zdarzyło mi się też odpytać

*) Ani Lengnich ani Bandtkie którzy rękopism ten opisywali nie wymienili jego formatu.

go u prywatnych chociaż sobie nie mało trudu w tem zadawalem. Text atoli jego uratował nam Lengnich wydawszy w Gdańsku 1749 roku, jak się zdaje, dość sumiennie z niego wnosząc jest to rękopism najlepszy Miorsza kroniki; chociaż bowiem na początku jest w nim lekka zmiana, i same imię autora nie znachodzi się, atoli w ciągu dalszym widać, że był przepisywan z bardzo dawnego i poprawnego rękopismu gdyż wszystkio czytania jego wytrzymują krytykę i częstokroć same jedne nastręczają skazówki do odbudowania pierwotnego textu.

II. Kuropatnickiego, papierowy w ćwiartce, zawiera kronikę Miorsza na stronie 19 zaczynającą się, z temiz samemi dopełnieniami i rocznikiem benedyktyńskim który się tu na roku 1415 urywa. Oprawny jest ten rękopism, razem z drukowaną ośmioarkuszową xiążeczką: Tractatus de martyrio sanctorum, w deski skórą powleczone; Józef Kuropatnicki darował go był towarzystwu przyjacioł nauk warszawskiemu, z którego biblioteką dostał się w roku 1831 i ten rękopism do Petersburga i jest dziś w bibliotece publicznej pod liczbą 98. IV. 4. Rok w którym go przepisywano nie znajduje się nigdzie; widoczna atoli, że jest z wieku XV. Prażmowski i Ossoliński mieli text jego za najpoprawniejszy, jakoż niektóre miejsca ma on poprawniej niż inne rękopisma; w ogólności jednak pośledniejszy jest od Szamotulskiego.

III. Lubiński zawiera kronikę Miorsza wraz z dopełnieniami od k. 1-26; dalej rocznik benedyktyński, genealogię Piastów, szereg biskupów krakowskich, kronikę Wincentego zwanego Kadłubkiem, kronikę Godysława Paska i kronikę Jana z Czarnkowa archidyakona gnieznieńskiego. Jest ten rękopism papierowy, w formacie arkusza; rok w którym go pisano niewiadomy; starszy atoli nie jest nad wiek XV. Darowany był równie jak poprzedni towarzystwu przyjacioł nauk warszawskiemu przez Kuropatnickiego, zkąd dostał się takoż do Petersburga i znajduje się dziś w bibliotece publicznej pod liczbą 19. IV. fol. Poznałem najprzód ten rękopism za pośrednictwem Hen

ryka xięcia Lubomirskiego, kuratora naukowego zakładu Ossolińskich, który bawiąc czas dłuższy w Petersburgu, gdzie o odpisy niektórych szacownych rękopismów dla pomienionego zakladu postaral się, opisał mi w liście swym roku 1845 pomieniony kodex i przysłał podobiznę pierwszej jego stronicy, wraz z podobiznami najstarszych rękopismów kroniki Wincentego. Poźniej kolega mój i przyjaciel Jan Szlachtowski zrobił naukową podróż do Petersburga i przywiózł mi dokładny odpis Miorsza kroniki z dopełnieniami i różnicami obu kodexów: Kuropatnickiego i lubińskiego, a zarazem podobizny ich i odpisy różnych starych roczników polskich, na jakie przeglądając tamtejsze skarby literackie mógł natrafić. Jemuto winien jestem te wiadomości z któremi w ciągu niniejszego dzieła do rękopismów petersburskich zsyłać się będę, i za tę bezinteresowną usługę składam mu niniejszem publiczne podziękowanie.

Prócz trzech całkowitych rękopismów Miorsza kroniki jest jeszcze ułamek z niej w rękopismie Tytusa Działyńskiego, zawierającym głównie przekład polski statutu wiślickiego. Zamiast znanego już imienia autora powiedziano tam ego qui Chronius sum cognominalus. Taki sam ułamek tej kroniki znachodził Joachim Lelewel przy jednym z rękopismów Kadłubka, ręką Jakuba przepisanym, a znajdującym się niegdyś w bibliotece puławskiej. Dziś nie wiadomo gdzie się podział; nie ma go w Petersburgu. Nakoniec pojedyncze ustępy z Miorsza napotkać można w Długoszu, w Warszewickim, w Bielskim i w Kranca Wandalii.

Wydania.

Dwa razy wydrukowana była kronika Miorsza; oba razy ani ją nie oddzielono od dopełnień, ani właściwego imienia autora nie położono. Gotfryd Lengnich wziął ją za kronikę Kadłubka i wydrukował razem z innemi dziełami rękopismu Szamotulskiego pod napisem:

« FöregåendeFortsätt »